„…Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie,
choć nie macie pieniędzy…”
Tyle sił i czasu
straciłem w życiu.
Cały portfel opróżniłem
i zostałem z niczym.
Aby wreszcie się nasycić,
pójdę do Ciebie Panie.
Pragnę Tobą się zachwycić
i przy Tobie już zostanę.
Pójdę do Ciebie
choć nie mam pieniędzy.
Nie chcę już dłużej
żyć w duchowej nędzy.
Pragnę w końcu
uleczyć serce moje.
Od dziś będziesz moim
ojcem, nauczycielem, dyrektorem.