Zazdrość

Św. Mateusz trafnie zauważył, że główną chorobą w czasach przyjścia Chrystusa była zazdrość obejmująca społeczeństwo od samego szczytu, aż do dołu. Tylko on w swojej Ewangelii zanotował, że już na samym początku Herod z zazdrosnej nienawiści próbował zlikwidować Chrystusa w Betlejem, a ponieważ chciał być pewny, że Go dosięgnął, wymordował dziesiątki chłopców w Betlejem i okolicy.
A kiedy Mateusz wprowadza nas w wydarzenia Wielkiego Tygodnia ukazuje ostatni etap rozgrywki Chrystusa z zazdrością, która opanowała serce tym razem Kajfasza, sanhedrynu, faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Ta zazdrość była w nich od początku, odkąd Chrystus nauczał. Jezus, wiedząc o niej, trzymał się z daleka od przywódców narodu, omijał ich, chciał być jak najdalej od tego kosza zepsutych zazdrością jajek.
Oto postanowił ukazać obrzydliwość ich wnętrza i ujawnił ich zazdrość.
Tryumfalnie wchodzi do Jerozolimy, a tryumf ten boleśnie rani zazdrośników. Oni Go nienawidzą!!! Zazdrosny nienawidzi zwycięstwa i sławy drugiego człowieka.
Przychodzą do Niego i pytają, dlaczego nie każe milczeć tym, którzy wołają: „Hosanna Synowi Dawidowemu”? Chrystus toczy otwarty spór, wskazując na ukrytą w sercach faryzeuszy i arcykapłanów zazdrość. Demaskuje zawartość ich serc. Opowiada im przypowieść o przewrotnych dzierżawcach, którzy złem odpłacili za okazane im dobro (Mt 21,33-44). Jest to krytyka ich obłudy i niewłaściwej interpretacji Prawa.
Jezus ukazuje wreszcie wizję sądu ostatecznego, w której chodzi o egzamin z miłości (Mt 25,31-46). Zazdrosne serce nie umie kochać i nie może dostąpić zbawienia.
Fałszywe oskarżenie
To w takiej sytuacji zapadła decyzja Kajfasza, aby Go zabić. Wchodzimy zatem bezpośrednio w opis męki Chrystusa podany przez Mateusza. Przyprowadzono Chrystusa przed Kajfasza, „tymczasem arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Pierwszy znak zazdrosnego człowieka to szukanie fałszywych świadków, szukanie dowodów. Człowiek, który zazdrości, bez przerwy śledzi tych, którym zazdrości. Zawsze szuka dowodów. Zbiera je pieczołowicie, układa i wszystko mu się idealnie zgadza. Zawsze diabeł przyprowadzi go wtedy, kiedy trzeba będzie zdobyć jeszcze jeden dowód. Czy te dowody są prawdziwe? Nie, ponieważ on widzi wszystko w krzywym zwierciadle. Jeśli nie kocha, nie może znać prawdy o człowieku.
Jaka jest odpowiedź Chrystusa na te zarzuty? Jest nią milczenie.
Przez całe lata unikał tego spotkania, a teraz od ludzi zazdrosnych oddzielił się barierą milczenia. Jezus wie, że każde słowo, jakie powie, będzie przez zazdrosnych o władzę potraktowane jako dowód przeciwko Niemu. Kajfasz dostrzegł tę bezpieczną postawę Chrystusa i postanawia Go zmusić do wypowiedzenia słowa, obojętnie jakie by ono było. Cokolwiek powie, to i tak będzie przeciwko Niemu. Zazdrośnik wszystko potrafi sprytnie wykorzystać dla niszczenia tego, kogo nie lubi.
„A najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?» Jezus mu odpowiedział: «Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich ». Wtedy najwyższy kapłan rozdarł swoje szaty i rzekł: «Zbluźnił. Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Oto teraz słyszeliście bluźnierstwo. Co wam się zdaje?» Oni odpowiedzieli: «Winien jest śmierci»” (Mt 26,63b-66).
Urzędowe pytanie: „poprzysięgam Cię”, zatem Chrystus musi dać odpowiedź. Oni jednak nie słyszą tego, co On mówi. Zazdrosny zawsze słyszy to, co chce usłyszeć. Nie jest otwarty na prawdę. Oni słyszą bluźnierstwo. Nawet słowo Boże przez zazdrośnika jest interpretowane w inny sposób. Tu jeszcze raz widać, jak przed zazdrosnym człowiekiem nie można powiedzieć ani jednego słowa. On może stawiać setki pytań, ale nie wolno na nie odpowiedzieć, bo każde wypowiedziane słowo zostanie wykorzystane przeciwko nam. Chrystus odpowiedział słowem Boga i to wystarczyło, by Go uznano za bluźniercę. Zazdrośnik z wszystkiego potrafi zrobić zarzut, nawet z rzeczy najświętszych: z udziału we Mszy św., z Komunii św. Wszystko potrafi wykorzystać do zła. Na tym polega jego działanie.
Zwracam uwagę na teatralny gest rozdarcia szat. Zazdrośnicy bardzo lubią takie teatralne gesty. Książka rzucona na ziemię, trzaśnięcie drzwiami, rozdarcie kartek, zniszczenie trzymanego w ręce przedmiotu. Oto postawa nienawiści, brak szacunku dla siebie i innych. Rozdarte szaty to teatralny gest zazdrosnego Kajfasza.
Nienawiść Rady
Następnie obserwujemy wybuch zazdrości na sali posiedzenia.
„Wówczas zaczęli pluć Mu w twarz i bić Go pięściami, a inni policzkowali Go i szydzili: «Prorokuj nam, Mesjaszu, kto Cię uderzył?»” (Mt 26,67-68).
Jesteśmy teraz przed czcigodną, najwyższą radą powołaną z ustanowienia Bożego, która jest wspólnotą chorą na zazdrość. U najwyższego kapłana obserwujemy jeden z największych wybuchów zazdrosnej nienawiści, jaki da się zauważyć na ziemi.
Zazdrość jednak idzie dalej. Nie zadowolili się tym, że Chrystus wisi na krzyżu ani tym, że leży w grobie. Jeszcze mógłby im po śmierci psuć opinię. Ich zazdrość sięga poza grób. Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, przychodzą do Piłata i mówią: „Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: «Po trzech dniach powstanę». Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli Jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: «Powstał z martwych».
I to będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze” (Mt 27,62-64). Oto przebiegłe działanie ludzi zazdrosnych. Wydawałoby się, że to już wszystko, że na tym się skończy, tymczasem dzieje się inaczej. Za trzy dni Chrystus wyszedł z grobu i pierwsza wiadomość o Jego zmartwychwstaniu doszła do Kajfasza. Przybyli do niego ludzie najbardziej wiarygodni, właśnie ci, którzy pilnowali grobu i powiadomili go o wszystkim, co zaszło. Wtedy arcykapłani zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: „Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali” (Mt 28,11-13).
Czy po zmartwychwstaniu się nawrócili? Nie, bo zazdrośni ludzie nie otworzą się na prawdę. Uczynią wszystko, aby zniszczyć świadków zmartwychwstania. Zazdrość działa dalej.
Wobec Zazdrości
Jak należy zachować się wobec ludzi zazdrosnych? W oparciu o pouczenie Chrystusa musi być zachowany dystans, ostrożność, bo mamy do czynienia z chorobą zakaźną. Nie należy wchodzić z nimi w dyskusje, bo nasze słowa wykorzystają przeciw nam. Jezus wobec stawianych zarzutów milczał. Nie należy pomagać zazdrośnikowi, bo ile razy podamy mu rękę, on ją ugryzie. Pomocna ręka to dar, a zazdrość żywi się darem. Jest możliwa tylko jedna jedyna pomoc – trzeba kochać zazdrośnika. Chrystus kochał Kajfasza. Jeśli zdecydujemy się na dotknięcie i wylanie czyjejś zazdrości, to musimy przyjąć konsekwencje, tak jak przyjął je Chrystus. Trzeba wiedzieć, że po ludzku rzecz biorąc, to się nam nie opłaci, bo staniemy się celem wzmożonych ataków zazdrośnika.
Co należy czynić, aby zazdrość nie gościła w naszym sercu? Należy kochać każdego człowieka. Nie może być ani jednego człowieka, którego byśmy nie kochali. Serce nasze musi żyć miłością i jak długo żyje miłością, tak długo jest odporne na zazdrość. Módlmy się, abyśmy nigdy na zazdrość nie zachorowali, a groźba tej choroby jest aktualna do końca życia. Prośmy również, abyśmy nie musieli żyć w pobliżu człowieka zazdrosnego, bo takie sąsiedztwo jest szalenie trudne. Spotkanie z Kajfaszem, który dokonał tak wielkiego zniszczenia, niech będzie dla nas przestrogą. Amen.