„..Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie
krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je;
a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je…”
Jak wziąć krzyż Twój Panie ?
Wyjść z nim na ulicę.
Przecież mnie wyśmieją
i jeszcze nakrzyczą.
Zapewniłem sobie święty spokój,
ciernie mi nie ranią głowy.
Nie ma krwawej drogi na Golgotę,
wszystkie drogi są już asfaltowe.
Cóż, że zyskałbym świat cały.
– Do nieba nie będzie mi bliżej.
Ciągle będzie mi za mało,
trzeba mi Twojego krzyża.
Stracić życie dla Ciebie ?
Czy nie posunąłeś się za daleko ?
Czy nie za wiele kosztuje pokój w niebie ?
– jestem przecież tylko człowiekiem.
Wierzę jednak, że dasz mi sił – choć trochę,
że dasz mi jeszcze wiele mocy.
Że tak zaufam i tak pokocham
stanę przy Tobie i spojrzę Ci w oczy.