29 lipiec 2018 – XVII Niedziela Zwykła

„…Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: „Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło…”

Głodni i pazerni,
wciąż nienasyceni.
Stale łaknący,
syci i spragnieni.

Długie stoły,
ciężkie gary.
Jednak ciągle mało
Jednak głodni stale.

Portfel w dłoni,
karta na czytniku.
Wniebowzięte oczy,
pełne kosze w bagażniku.

Nie chowaj się
pod złotym parasolem
wielkich sklepów i kawiarni,
bogatych salonów.

Wyjdź na pustynię, spójrz …
szybciej gwiazdy zliczysz
niż dania na twym stole
i jedną rybą się nasycisz.

Tu żadna reklama
nie przesłoni ci nieba.
Tu woda jest winem
i chleb pachnie chlebem.