„…Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie.…”
Czekał Symeon.
– Jak długo, któż to pamięta.
Lecz czekał z uporem,
bo cel był święty.
I mocno stęsknione serce
wciąż otwiera.
Choć broda już mocno siwa,
nie czas umierać.
I nie zazna spokoju,
stale czeka.
Bo tylko jeden Bóg
może ukoić tęsknotę człowieka.
– Symeonie, powiedz;
dlaczego ja tak żyć nie mogę ?
naucz mnie takiej tęsknoty,
tęsknoty za Bogiem.