„..Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej
roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?…”
Pan mnie stworzył,
postawił mnie na ziemi.
Żebym żył,
żebym wzrastał w Jego cieniu.
Aby żaden grzeszny chwast
nie wypalił Jego miłości.
By nie urósł obok łan
pokus, gniewu, fałszu, złości.
Panie spraw, bym zawsze na tej ziemi
tylko Twoją drogą zmierzał.
I żebym podczas żniw
trafił do Twojego spichlerza.