„…W domu Ojca mego jest mieszkań wiele…”
Stworzycielu nieba i ziemi,
Stworzycielu świata całego.
Kierowniku największej budowy,
nadziejo schronienia naszego.
Opiekunie bezdomnych, samotnych,
bez dachu nad głową.
Bez firanek w pokoju,
talerzy na stole
i przyjaznego słowa.
I tych w wielkich pałacach,
w domach z metryką urodzenia.
Z nadzieją i lękiem.
Z prognozą rozwoju
i wizją zniszczenia.
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.
Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział…
Pragnę nimi wszystkich obdzielić.
Już nikt w ubogim progu
nie będzie siedział.